poniedziałek, 14 maja 2012

recenzja kremu BB Canmake Perfect Serum BB o SPF+50/PA+++ , co to właściwie jest SPF/PA

Witam, witam, witam . Tak wiem, że ostatni wpis był hoho dni temu, ale ogarnęła mnie dziwna niechęć do blogowania. To na szczęście minęło, bo mam zamiar pisać w miarę regularnie jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja ;)
A o czym dziś będę przynudzać? ^^ A napiszę recenzję kremiku BB i co nieco o SPF/PA

Do rzeczy: normalny dzień, jak gdyby nigdy nic przeglądałam sobie ebay'a (kojarzycie,prawda?:)) - oczywiście wertowałam przy dziale z kosmetykami,bo jak nie inaczej. A mianowicie poszukiwałam kremiku BB. Za swój cel wzięłam krem HotPink marki Skin79. Naczytałam się wielu pochlebnych recenzji i opinii m.in. na  Wizażu i Azjatyckim Cukrze . To właśnie kochana Basia,autorka postów o azjatyckich kosmetykach i informacjach na temat Singapuru - narobiła mi smaka na ten kremik. Szukałam, szukałam owego produktu ,ale zainteresował mnie krem inny (ale też BB ;)) marki Canmake o wdzięcznej nazwie Perfect Serum BB o (uwaga!) SPF +50 i PA +++ (jeśli ktoś rozkminia nad skrótem PA - wyjaśnię w dalszej części postu) .
Przyznam szczerze, że to chyba jedyny krem BB który widziałam dotychczas (jeśli ktoś widział zna lepszy - niech napisze :D), który odznacza się tak wysokim SPF'em i PA w jednym!
No, jest jeszcze pomarańczowy kremik od Skin79, którego nie używałam.

Jako, że mam bladziutką cerę (dosłownia blada jak ściana -,-) są tego plusy i minusy.
(tak, odcień coś a'la pani Kidman...)

Raz: muszę piekielnie wystrzegać się słońca (nie wiem czy piekielnie pasuje do konsensusu mojej wypowiedzi xD)
Dwa: mimo to, blada cera jest moim znakiem rozpoznawczym :D
Wracając do tematu - krem o tak wysokim SPF i PA w 100% spełniłby moje oczekiwania co do kremu - tym bardziej, że to krem BB :)

Nie widziałam żadnych recenzji polskich na temat tego kremu, więc postanowiłam kupić krem 'w ciemno' .
Przyznam szczerze, że opakowanie również mnie oczarowało.
Paczka miała iść z Hongkongu z bezpłatną wysyłką. Nawet nie liczyłam dni kiedy miała zawitać do mnie paczuszka. Dotarła w miarę szybko, wysłałam gościowi maila z paroma pytaniami co i jak odnośnie paczki etc.
Muszę przyznać, że to pierwszy zakup kremu BB, a ja jestem zachwycona rezultatami.
Twarz przypomina trochę tzw. efekt baby-doll :) - czyli ładnie rozpromieniona, niedoskonałości są ładnie zatuszowane, aczkolwiek drobne zaczerwieniania potraktowałam korektorem od L'oreala :)

Co dokładnie jeśli chodzi o ten krem?
Jak obiecuje producent, krem zawiera 21 składników nawilżających i upiększających .
Z informacji o składzie: m.in. kwas hialuronowy, mleczko pszczele extract, kolagen, arbutyne, ceramidy, wyciąg z liści karczocha i wiśni, brzoskwinii i kory brzozy, wodorostów i soi.
Ładnie stapia się ze skórą, dopasowując się do naturalnego odcienia cery :) Ponadto, mamy do wyboru 2 odcienie (ja wzięłam 01 Light)! Dla cery o kolorze zimnym i ciepłym, to dodatkowo pomaga dobrać odpowiedni odcień.

Konsystencja jest w sam raz - nie za wodnista, nie za gęsta. Ja mam cerę mieszaną, czyli tłustą w strefie T, suchą na policzkach i dla mnie ten krem spełnił swoje zadanie. Odpowiednio zmatowił skórę,a dodatkowo ładnie i naturalnie rozświetlił.
To mój pierwszy krem BB, a ja jestem zachwycona. Na rynku jest wiele możliwych, więc nie poprzestanę na jednym ^^ .



(opakowanie jest słodziusie :3)


Mam nadzieję, że moje wypociny nie pójdą na marne i komukolwiek tą recenzją pomogłam przy wyborze :)

A teraz coś o SPF/PA
Jak wiadomo głównym czynnikiem, który powoduje starzenie się skóry, powstawanie zmarszczek, jakichś plam na twarzy jest słońce.
Z jednej strony wszystko fajnie, super, świetnie - jest cieplutko. Słoneczko fajnie przygrzewa... Ale z drugiej strony za leżenie plackiem na słońcu I NIE TYLKO płacimy niezbyt miłą cenę - starzenie się skóry.
Ja unikam słońca jak ognia. Wszyscy śmieją się ze mnie, że ukrywam się gdzie popadnie podczas kiedy inne moje koleżanki lubią się poopalać na otwartym słońca, na dodatek używając dość niskie kremy z filtrem (mowa o sezonie letnim) . O zgrozo...w moim przypadku tylko 2x pozwoliłam sobie na zlekceważenie tego, czyli spieczenia się prawie na skwarkę. Teraz na szczęście naczytałam się to i owo - uzupełniłam swoją niską wiedzę na ten temat.
(nie, nie bierzcie przykładu z Lohan :P)

Wiadomo - lepiej zapobiegać niż leczyć, więc krem z filtrem jest jak najbardziej wskazany na co dzień.
Co z tego,że jest jesień/pochmurna pogoda...promienie ultrafioletowe i tak Cię dosięgną :( (cwaniaki z nich!)

Ok, dość tego przynudzania. Co to w takim razie SPF/PA :
SPF - z angielskiego: Sun Protection Factor , czyli jakby sobie tak przetłumaczyć - współczynnik ochrony słonecznej.
Trochę książkowo przedstawię, ale jest to liczba jaką mnożymy przez ilość czasu jaką osoba może być wystawiona na słońcu przed pojawieniem się rumienia.
Przykład: kobieta rasy białej, szatynka z niebieskimi oczami ma ochronę, która pozwala jej przebywać jej na zewnątrz przez 10 min. Kosmetyk z SPF15 pozwala przedłużyć ten czas o 15x czyli owa dziewczyna może przebywać ten czas już przez 2,5 godziny.

Co WAŻNE! SPF się tylko do UVB. UVA jest związane z procesem starzenia się skóry,a wraz z (hmm...ekspozycja to chyba dobre słowo :P) ekspozycją UVB, mogą zwiększać ryzyko raka skóry...brrr. Co jak co,ale poszczególne partie odzieży mogą jedynie częściowo ochraniać skórę, ale nigdy nie dadzą Wam 100% ochronki - niestety :(
Nylonowe pończoski - SPF2,
kapelusze - SPF3-6,
luźne letnie ubranie - SPF7 ,
odzież tzw. sun-protecting do SPF30!

Co to PA?
PA - to nic innego jak stopień ochrony UVA. Czyli to cholerstwo, które w głównej mierze powoduje starzenie się skóry. Jest to japoński pomiar ochrony przeciwsłonecznej, która co ważne, jest oparta na trwałej pigmentacji. Wyróżniamy 3 typy PA oznakowane +, ++, +++
* PA + zapewnia pewną ochronę UVA z czynnika PPD ( właśnie tej trwałej pigmentacji) od 2-4.
  Chroni wrażliwą skórę przed niskim lub średnim promieniowaniem UV.

* PA++ on z kolei zapewnia umiarkowaną ochronę przed niemiłym promieniowaniem UVA ze współczynnikiem PPD 4-8. Na pewno lepiej chroni naszą skórę i może on być stosowany przez osoby o skórze normalnej narażone na średnie promieniowanie UV.

* PA +++ zapewnia super-świetną, dobrą ochronę przed promieniowaniem UVA ze współczynnikiem PPD większym niż 8. Podsumowując moje wypociny - najsilniejszy stopień ochrony przed promieniowaniem UVA.

Tym akcentem kończę.
Post dość długi, ale musiałam się odpowiednio zrekompensować :)
Będzie mi miło i przyjemnie jeśli zdecydujecie się wyrazić swoją opinię na ten temat.
A Wy, kochani - jakie kremiki stosujecie? Buziaki dla Was!

środa, 4 kwietnia 2012

Upragnione wolne + rozkminy nad zakupem tuszu Fasio 2010

Wolne,wolne...nareszcie wolne! Można sobie wreszcie odpocząć( jak należy :)
Należy mi się zwłaszcza po (jak zwykle :/) tygodniowej harówce.
Dzisiaj słoneczko przygrzewało (i chwała Bogu :D) więc jakiś mały wypadzik babski do kina był obowiązkowy.
Mało tego...wylookałam bardzo fajny tusz - (azjatyckiej marki Kose) Fasio 2010. Aczkolwiek nie jestem w stanie stwierdzić czy jest fajny,bo nigdy cacka nie próbowałam,ale opinie mówią same za siebie. Poza tym funkcja tuszu i eyelinera bardzo mi pasuje :)
Nie dość, że produkt zalicza się do 2w1 to jeszcze na pewno zaoszczędzimy więcej miejsca (mowa ogólnie o produktach 2w1).
Cena nawet nawet: ok.15$ za sztukę na ebayu.
Jak zamówię i paczka dojdzie - pochwalę się efektami. Dam jakąś dobrą recenzję.
Buźka Wisienki! :D


Owa szczoteczka, która całkiem całkiem się prezentuje ;)


wtorek, 3 kwietnia 2012

Tak na początek ;)

To mój pierwszy blog,z którym wiążę jakiekolwiek szanse na przetrwanie :)
Wcześniejsze były raczej młodzieńczą odskocznią od codzienności (coś na zasadzie - koleżanka ma bloga, to czemu niby ja nie mam mieć ;))
Mimo nawału pracy i nauki, postaram się pisać co nieco o modzie  (bo nie ukrywam każda kobieta choć trochę pasjonuje się tym co obecnie się nosi i to nie tylko w wielkich miastach) , o tym co słychać u naszych daleko-wschodnich sąsiadach...co jak co, ale Azja i wszystko co jest z nią związane pasjonuje mnie już od czasów podstawówki oraz azjatyckich kosmetykach, bo są rewelacyjne...ale o tym w innych wpisach.


Tak na moje pierwsze,zwięzłe zakończenie - życzę wszystkim wisienkom-odwiedzającym mojego bloga superowego dzionka! Buźka :D